piątek, 23 listopada 2012

Tak cholernie źle to jeszcze u mnie nie było.

Z moją siostrą jest bardzo źle, myśli samobójczych u niej coraz więcej, zajebiście.
Matka chce jej pomóc jak może, ale wszyscy wiemy jakie by było najlepsze rozwiązanie dla niej.
Zabrać ją do nas.
Ale kurwa się nie da bo jest K. i kurwa znowu jestem problemem.
Nienawidzę wszystkich facetów tego świata, amen .

Dziś miało być grube melo, miało być tak fajnie ..
Skończyło się na tym, że wydałam kase, wypaliłam kilka szlugów, wypiłam pół piwa.
I kurwa kasy nie ma ..
A było 70 zł ..
ekhem, bywa. 
Doszłam do wniosku, że jestem jakaś inna. 
Nie pasuje kurwa do tego otoczenia.

Siedziałyśmy wszystkie przy jednym stole.
7 dziewczyn.
Tylko ja byłam inna.
Nie bawiły mnie ich żarty.
Pewnie dlatego, że nie piłam.
Ale no niestety mam przypał w domu i nie chciałam. 
Życie. 

(...)

Męczy mnie to wszystko.
Dobrze, że jest weekend.
Można się naćpać w spokoju i mieć wyjebane na szkołe.
Oczywiście wolałabym, żeby ktoś mnie pilnował ..
Ale *** w szpitalu, *** ma szlaban..
A dziewczyny mnie chyba nienawidzą..

Mhmmm.. Nie ma mnie dla nikogo :3

Jak kiedyś przesadze to trudno.
Bywa.
Może wtedy wszystkim będzie lepiej. 

poniedziałek, 19 listopada 2012

Krzyk.

Coś się dzieje ..
Nie wiem do końca jak to nazwać .
Są takie dni kiedy po prostu chciałabym umrzeć.
Dziś w szkole wszystko mnie wkurzało, byłam zamknięta w sobie.
Nawet nie rozmawiałam z moją kochaną ***.
Cały czas myślałam o wczoraj ..
Podobno krzyczałam, mama wbiegła do mojego pokoju..
Ja pierdole co się dzieje ...
Powiedziałam jej, że przestraszyłam się pająka (bardzo się ich boje więc uwierzyła).
Tak naprawdę pająka nie było, nie wiem czemu krzyczałam, nie pamiętam o czym myślałam ..
Pamiętam tylko przerażony wzrok mamy gdy biegła do mojego pokoju..
I to co działo się potem.
Czułam się jak po dragach, świat wirował, meble zmieniały swój kształt.
Przecież nic nie brałam ...
Nie wiem co się dzieje,
ale to mnie przeraża.

piątek, 16 listopada 2012

Dzisiaj jest inaczej, bo jest ćpanie.

Mimo napisu wyżej jest ko,
dziś jestem czysta.
Po prostu słucham Bonsona i stwierdziłam, że pasuje to do.. wszystkiego.

Boje się strasznie o przyjaciela..
Wiele osób by się od niego odwróciło, przecież jak to jest przyjaźnić się ze schizofremikiem?
(...)
Śmierć - sądzę, że każdy z nas się jej boi.
Najgorsze jest to, że on się jej nie obawia, on jej pragnie.
(...)
Często mi powtarzam, że nie chce już ćpać.
Po czym następnego dnia jest na haju i mówi, że on tego potrzebuje, że nie dało się inaczej.
Jednego dnia słyszę, że nie jest uzależniony, drugiego: "a jeśli nie mam już wyjścia?"
nienawidzę tgo zdania.
Jak dla mnie nawet największy ćpun ma wyjście.
Każdy z nas rysuje swoją własną drogę życia.
Musimy tylko rozsądnie podejmować decyzje.
(...)
Dość pierdolenia.

środa, 14 listopada 2012

Nieprzespana noc..

Źle się czuje .. 
Chce mi się wymiotować, boli mnie serce i najchętniej poszłabym spać.
A przede mną jebany angielski do nauki.
Nie było mnie na lekcjach, nie ogarniam tego nowego czasu który mamy..
W wakacje mówiłam, że będę mieć stypendium, hahaha beka :3

Jak ktoś czyta tego bloga to można w sumie wykminić dlaczego czuje się źle.
Pokłóciłam się wczoraj z rodzicami,
ogólnie ciągle się kłócimy, widzę, że jestem dla nich ciężarem..
Z chęcią pomogliby mojej siostrze, ale nie mogą. Przeze mnie. :x
Nie miałam siły.
Musiałam odlecieć.
Gdy moje przyjaciółki dowiedziały się co zamierzam, strasznie mnie ochrzaniły, nakrzyczały na mnie. 
Zabroniły mi brać.
Ubłagałam je, przeprosiłam, powiedziałam, że to ostatni raz.
Ale kurwa.. ja wiem, że to nie jest ostatni raz.
Wiem, że znowu sobie wymyślę wymówkę i będę chcieć.
Kurwa, nie chce się stoczyć.
(...)
jedna część mnie wie, że robię, źle.. Druga nie widzi problemu.
Kurwa.
Wzięłam w nocy, rodzice już spali. Nikt nic nie wykminił.
A ja fazowałam sobie spokojnie i widziałam fajne wilki :3
Rano poszłam do szkoły, już ogarniałam, było ok.
*** tylko pierdoliła, że oczy mam naćpane..
Ale jak się człowiek nie zna, to nie zawsze rozpozna.
(...)

Przestańcie ćpać, proszę ...

Tak bardzo mnie boli jak widzę jak moi przyjaciele coś biorą, wąchają, wstrzykują, łotewa.
(...)
Piszę właśnie z przyjacielem, przeprasza, że będzie trochę mulił, bo wziął, żeby napisać tekst ..
No kurwa.
Serio?
Do wszystkiego potrzebne są te jebane narkotyki ?

Przyjechała do mnie przyjaciółka, była naćpana..
(...)
Chwilami jest śmiesznie, ale jak zaczyna się robić poważnie, jak zatrzymała się z przerażonymi oczami przed pędzącym na nią samochodem, człowiek wymięka.
Ale ja musiałam być silna, nie mogłam pokazywać emocji.
(...)
Jak wróciłam do domu strasznie ryczałam, strasznie się obwiniałam..
Przecież to ja zaczęłam tą całą akcje z braniem..
Bo byłam ciekawa.

Boli mnie jak widzę, że moi przyjaciele biorą.
(...)
Codziennie mam wrażenie, że jeden z moich przyjaciół w końcu może umrzeć, przesadzi..
Wtedy ze mną będzie naprawde źle.
(...)

No to odleciałam.

To była zwykła sobota..
Zeszła sobota.
Wszystko było jak zwykle, wyszłam na dwór, spotkałam się z przyjaciółmi.
Ale kurwa musiało coś się stać.
Musiałam się tak wkurwić na pewną sukę..
Musiałam.
To jest gdzieś wyżej zapisane.
Nie ważne na co się wkurzyłam, to serio nie istotne.
Ale po pewnym czasie stwierdziłam, że już nie mogę.
(...)
Kasę zgarnęłam łatwo, zawsze znajdę kogoś znajomego, tym razem B. pożyczył mi trochę hajsu i bez problemu było mnie stać na kilkanaście moich ulubionych tabletek :3
(...)
Zaczęła się męczarnia.
Oczywiście nie przyznałam się co się dzieje w mojej głowie.
A działo się..
(...)
A on siedział przede mną, obydwoje byliśmy naćpani, trzęśliśmy się i w sumie wymienialiśmy pojedyncze zdania, byliśmy w swoim świecie.
Wieczorem jeszcze trochę pospacerowaliśmy, nie pamiętam którędy chodziliśmy, ale pamiętam, że miałam straszne halucynacje. Nie przyznawałam się, bałam się, że mnie wezmą za idiotkę. Więc po prostu szłam.. Starałam się iść.
Na noc poszłam do babci..
(...)
Po prostu, nie chce pamiętać tego dnia.

Pierwszy raz na dragach.

jeśli to czytałaś/eś to fajnie. Notka usunięta. nie chce tego pamiętać.

Palisz ? Oczywiście, że nie.

Dobra. Mega długich notek wprowadzających koniec. :3
Dziś jeszcze napiszę tyle ile potrzebuje i koniec.
Zaczynam normalne pisanie.
Bo znam Was, wiem, że megła długich lektur nie będzie chciało Wam się czytać :3

Dwie notki wcześniej napisałam takie zdanie:
"Kolejnym dość ważnym faktem jest to, że zawsze, już od małego powtarzałam, że nigdy nie sięgne po papierosa."
Teraz po prostu mogę mieć z tego beke :3
To oczywiste, że zaczełam palić. 
W sumie tego nie chciałam.
Były dwa powody, które mnie do tego skłoniły:
- była to jedna z tych rzeczy których nie potrafię według tamtego chłopaka :3
- wpływ otoczenia, przestałam widzieć w tym coś złego.
Pierwszy raz zapaliłam w wakacje.
Spotkałam przypadkiem moją starą przyjaciółkę, która zapytała czy z nią czasem nie zapale, ponieważ nie ma z kim, a bardzo jej się chce.
Powiedziałam, że nie potrafię. Ale chyba chciałabym spróbować.
Od razu zaczęła mówić, że niee, skoro nie chce to nie.
Ale ja chciałam.
Wypaliłam dwa papierosy i od tego się zaczęło.
Następnego dnia znów dwa.
Chwila przerwy.
Kolejny.
Około 3 tygodnie przerwy.
Własna paczka.
I tak to się ciągnie...

Zniszczona...

Bardzo przeżywałam wszystko co stało się tamtego dnia.
Po 00 wpadła do mnie przyjaciółka, ponieważ pokłóciła się z ojcem.
Jednak nie miałam wtedy sił by się nią zajmować.
Tamtej nocy wpadłam w straszną histerię.. 
Zamknęłam się w pokoju, powiedziałam A. że chce po prostu idę spać. Nie wierzyła.. Nie dziwie jej się. W końcu jest moją przyjaciółką. 
(...)
Nie pamiętam dokładnie jak to było. Wiem, że wszędzie była krew, A. przyszła do pokoju i wtedy wyglądało to jak scena z jakiegoś psycho filmu.. Siedziałam na łóżku przycisnęłam rękę do nogi i ryczałam, śmiałam się, śmiałam się prosto w twarz A. "No co tam hahahahh przecież ja nic nie robię hahahahah chodźmy spać hahahahahahah". Nagle krew zaczęła mi spływać po nogach, było jej w chuj. *** zaprowadziła mnie do łazienki i teraz wiem, że gdyby nie ona, gdybym nadal siedziała w tamtym pokoju jak histeryczka wykrwawiłabym się.
Cała łazienka była w krwi, cały mój pokój, cała ***. Wszystko w mojej krwi. 

Ta noc jest jedną z tych gorszych, z tych co się nie da ich zapomnieć.
Teraz myślę tylko o tym, że byłam blisko śmierci..
Dziś patrzę na swoją lewą rękę i widzę blizny, niektóre większe, inne mniejsze, w każdym razie widoczne.
Wiecie co w tym wszystkim mnie bawi? :3
Mimo, że przez około 3 msc bez przerwy miałam nowe cięcia nikt, powtarzam nikt z mojej rodziny nigdy nie wpadł na pomysł, że to jest samookaleczenie. 
Że potrzebuje pomocy ..
Mówiłam, że to krzaki, kot, siatka, wszystko ..
Wierzyli.
Może to i lepiej.. Nie siedzę teraz w psychiatryku :3

Już nigdy więcej nie zamierzam się ciąć.
Tamta wakacyjna noc była ostatnią.
Pozostawiła największe ślady. Nie tylko na ciele, ale i w pamięci. 
Szczerze?
Nic mi to nie dało.
Ból zajmował mi czas na kilka minut, godzin. Potem trzebabyło tylko dbać o to, żeby nikt nie zauważył. I dochodził kolejny problem. Stare się nie rozwiązywały.
Teraz rzygam jak patrze na stare blizny. (oczywiście w przenośni)
Tak bardzo ich nienawidzę.
Chciałabym żeby znikły ..

Dlatego jeśli któraś z Was kiedykolwiek myślała o tym, od razu odradzam.
Najbardziej mnie wkurwiają dzieci udostępniające zdjęcia cięć na fejsa z dopiskiem "jaaa *.*" Tak kurwa jarajcie się, na serio. Pięknie to wygląda -.-'
Mam ochotę zabić.

Trochę o mnie..

W poprzedniej notce napisałam Wam trochę o mojej rodzinie, teraz postaram napisać się całą resztę. 
Zawsze byłam osobą z wielkimi planami, w przedszkolu i w klasach 1-3 chciałam śpiewać, tańczyć, potem 4-6 miałam wielką faze na teatr, aktorstwo, teraz kiedy jesteś w gimnazjum z dnia na dzień tracę mój zapał, moją energię.. 

Jestem przewodniczącą mojej szkoły.
Szkoły w której są ludzie którzy marzą o mojej śmierci, nienawidzą mnie, ale znajdą się też przyjaciele. Ludzie, którzy mi każą pieprzyć innych, po prostu iść do przodu.
Kolejnym dość ważnym faktem jest to, że zawsze, już od małego powtarzałam, że nigdy nie sięgne po papierosa. "Co jest w tym fajnego ? To przecież tylko pałka która się dymi" - moje słowa..
Muszę się przyznać, że często zmieniałam przyjaciół, po prostu trafiałam na tych niewłaściwych ...
Teraz wydaje mi się, że ludzie z którymi spędzam czas, to Ci tacy forever. 

Teraz jest trochę inaczej..
W roku 2012 moje życie obróciło się o 360 stopni.

Wszystko zaczęło się jakoś na początku tego roku.
Weszłam w nowe towarzystwo i wgl zaczynałam się zmieniać.
W naszej paczce była też jedna dziewczyna. Ona się samookaleczała. Przeraziły mnie jej rany. Jej ręce były całe w bliznach, gdy się z nią bardziej zaprzyjaźniłam zobaczyłam, że to nie tylko ręce, pocięte miała też nogi, brzuch..
Potem oczywiście dowiedziałam się, że owe cięcie nie było z prawdziwych powodów, ona po prostu chciała zaistnieć, chwaliła się tym każdemu .. Eh.. rozczarowała mnie wtedy.
Miała dużo dziwnych odlotów, strasznie przez nią miałyśmy przejebane. 
Nie przyjaźnie się z nią. Nie widzę potrzeby pisania więcej tu o niej. Nie będę zaśmiecać bloga tym gównem.

Tak czy siak poznałam wtedy pierwszy sposób na radzenie se z problemami.
Sięgnęłam sama po żyletke. Raz, drugi, trzeci, dziesiąty...
Ból fizyczny zabierał mi ból psychiczny, pocięte miałam obie ręce i uda .. 
Dało mi to coś?
Teraz tego żałuje, gdy się opale blizny są strasznie widoczne i aż wstyd pokazywać. 

Rodzinnie..

Mamy listopad 2012 ..
Tak dużo rzeczy zmieniło się przez ten rok, gdybym opowiedziała to np. mamie na pewno by mi nie uwieżyła.. Albo zamknęliby mnie w psychiatryku, kto wie ..

Najpierw zaczniemy od rodziny : )
Moje życie nigdy nie było kolorowe, ale nigdy też nie było złe.
Pamiętam, że jak byłam mała moi rodzice często się kłócili, dziś zdarza im się to bardzo rzadko, ale kiedyś .. Siedziałam z płaczem jako 5'cio letnie dziecko i widziałam jak rodzice skaczą sobie do gardeł, nienawidzą się. Pewnie myślą, że ja tego wszystkiego nie pamiętam. Ale niestety, mylą się.
Jak miałam 10 lat to moja o 5 lat starsza siostra wyprowadziła się z domu. Tym razem ostatecznie. Pamiętam tą kłótnie, pamiętam płacz wszystkich, nie rozumiałam .. Siedziałam obok szafy i nasłuchiwałam, że mój ojciec chce dzwonić po policje. Moja siostra się spakowała. Wyszła. Powędrowała do babci.. Do tej pory nie wróciła.
Dlaczego moja siostra się wyprowadziła?
Nienawidziła mojego ojca.
Wtedy z całego serca go nienawidziła, a może nie potrafiła sobie poradzić w wieku dojżewania ? Dziś na pewno nie odpowiem sobie na to pytanie ..
Od roku na szczęście kontakty między moją siostrą, a tatą poprawiły się. Wreszcie się nie kłócą. Jednak, mimo to moja siostra nie wprowadziła się do nas z powrotem. Chociaż w 2011 była próba, po około 3 miesiącach nie dała rady. My chyba nie potrafimy mieszkać razem.
(...)
A jeśli chodzi o mojego ojca..
Od razu muszę dać sprostowanie, żebyście nie myśleli, że mam jakąś patologiczną rodzinę.
Otóż nie.
Zazwyczaj mam to co chce. Vansy, conversy, emu .. Mimoże moi rodzice nie zarabiają zbyt dużo to ja jednak dostaje to co chce. 
(...)
Ale mój tata ma inną zagrywkę. Potrafi zajebiście się znęcać psychicznie nad człowiekiem.
Oczywiście są dni kiedy się dogadujemy, ale zaraz wyprowadza mnie z równowagi i ja krzyczę, on krzyczy i uciekam do pokoju, powtarzam jak bardzo go nienawidzę..
W głębi serca potem myślę, że go kocham, że on po prostu taki jest .. 
Przecież nic złego mi nie robi ..
Tylko mnie wkurwia.
Ale ja jestem tylko dzieckiem, DAJCIE MI TROCHĘ PRZESTRZENI.

Cześć,

mówcie do mnie K. moje imię nie zaczyna się na tą literę, ale mam duży sentyment do niej, dlatego na blogu będę po prostu K. Mieszkam w nie dużej miejscowości... Pierdole, nie lubię takiego zanudzania -.-'
Po prostu: Założyłam takiego bloga, ponieważ odczuwam taką potrzebę. Nie mogę pisać tego na moim publicznym blogu, ponieważ nie chce, żeby nawet moi przyjaciele to czytali ..
O czym będę pisać? Ogarniecie przy następnej notce..