Natłok spraw do załatwienia mnie przytłacza.
Mam ochotę wyjść na miasto, gdziekolwiek, po prostu wyjść ze znajomymi i dobrze się bawić.
Powtarzam sobie "byle do piątku" i zaczynamy ferie.
Wydaje mi się, że to będzie dobry czas.
Zmieniłam nastawienie do niektórych rzeczy i staram się pozytywnie myśleć.
Czy mi się uda?
Pewnie nie.
Zobaczymy : )
Tak więc oto takim optymistycznym i może zaskakującym postem zawiadamiam, że odezwę się dopiero na weekendzie. :*
Na pewno Ci się uda :) Trzymam kciuki ;) Głowa do góry i będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
optymizm, optymizm c:
OdpowiedzUsuńchyba nikt :O
na pewno się uda, trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńJestem w podobnej sytuacji co Ty (pomijając fakt, że mi się rozpoczął 2 tydzień szkoły). Tak czy inaczej, życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)) http://czarna-parada.blogspot.com/2013/02/opowiem-ci-o-mojej-pasji-pisanie.html
Uda się,musi c:
OdpowiedzUsuńFerie,kurwa,zazdroszczę,ja już mam dość tej szkoły!
Boże, jak to wszystko czytam - nie wierzę. Wyjmujesz z mojej głowy myśli. Stosunkowo niedawno również powiedziałam sobie ''No, Lena, więc optymizmu! Bądź miła, uśmiechaj się!'' I co z tego wyszło? Gówno. Taaaakie wielkie gówno. Chyba nie potrafię udawać. Nie potrafię powiedzieć, że jest okej. Nie potrafię być miła. No, i jak ja mam żyć skoro cały czas w mojej głowie siedzą myśli: ,,ciekawe jak to byłoby umrzeć?'' ; ,,a może spróbuję?'' ; ,,mam już dość, ona\on nie wie, że każde słowo zabija mnie od środka, niszczy..''
OdpowiedzUsuń